|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:24, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:24, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Nazywała się chyba 'Gość'. Nagle zauważył kawałek papieru na swojej szafce obok łóżka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:25, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
ejj, ja miałam być po Shetanii! xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:27, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Soory, wchrzaniłam Ci się :/ zacznę od Twojego
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z kąś ten głos...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanii
BIEBER'S WIFE!
Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Śro 18:31, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:33, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:37, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanii
BIEBER'S WIFE!
Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Śro 18:42, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shetanii dnia Śro 18:50, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:56, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
eenie chyba już poszła ;/ no to dalej ;]
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić. Nagle się zbudził. Ale gdzie on jest? Ujrzał nad sobą przerażoną kobietę i kilku lekarzy. "Gdzie ja jestem" spytał...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanii
BIEBER'S WIFE!
Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Śro 19:02, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić. Nagle się zbudził. Ale gdzie on jest? Ujrzał nad sobą przerażoną kobietę i kilku lekarzy. "Gdzie ja jestem" spytał.''Jesteś w szpitalu'' - odpowiedziała Pattie. Justin rozejrzał się i już mu się wszystko przypomniało. Spojrzał na lekarzy i powiedział: ''Miałem zły sen, ale już wszystko dobrze''. Lekarze wytłumaczyli mu że to wynik tego że stracił dużo krwi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 19:13, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić. Nagle się zbudził. Ale gdzie on jest? Ujrzał nad sobą przerażoną kobietę i kilku lekarzy. "Gdzie ja jestem" spytał.''Jesteś w szpitalu'' - odpowiedziała Pattie. Justin rozejrzał się i już mu się wszystko przypomniało. Spojrzał na lekarzy i powiedział: ''Miałem zły sen, ale już wszystko dobrze''. Lekarze wytłumaczyli mu że to wynik tego że stracił dużo krwi. "No, Justin dzisiaj już wychodzisz do domu. Dam Ci tabletki na spokojny sen i chyba możemy się już żegnać. Mama spakowała już Twoje rzeczy. Jedna z dziewczyn, która tu była wygonić paparazzi kazała ci to dać" powiedział lekarz i podał mu kawałek papieru na którym zapisany był numer...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanii
BIEBER'S WIFE!
Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Śro 19:19, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić. Nagle się zbudził. Ale gdzie on jest? Ujrzał nad sobą przerażoną kobietę i kilku lekarzy. "Gdzie ja jestem" spytał.''Jesteś w szpitalu'' - odpowiedziała Pattie. Justin rozejrzał się i już mu się wszystko przypomniało. Spojrzał na lekarzy i powiedział: ''Miałem zły sen, ale już wszystko dobrze''. Lekarze wytłumaczyli mu że to wynik tego że stracił dużo krwi. "No, Justin dzisiaj już wychodzisz do domu. Dam Ci tabletki na spokojny sen i chyba możemy się już żegnać. Mama spakowała już Twoje rzeczy. Jedna z dziewczyn, która tu była wygonić paparazzi kazała ci to dać" powiedział lekarz i podał mu kawałek papieru na którym zapisany był numer. ''Matko, kolejna psychiczna fanka'' - pomyślał. Jednak wpadła mu do głowy myśl ''A może to ta czarnowłosa?''. Z zamyśleń wyrwała go mama... ''Justin chodź, samochód już czeka''...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 19:31, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić. Nagle się zbudził. Ale gdzie on jest? Ujrzał nad sobą przerażoną kobietę i kilku lekarzy. "Gdzie ja jestem" spytał.''Jesteś w szpitalu'' - odpowiedziała Pattie. Justin rozejrzał się i już mu się wszystko przypomniało. Spojrzał na lekarzy i powiedział: ''Miałem zły sen, ale już wszystko dobrze''. Lekarze wytłumaczyli mu że to wynik tego że stracił dużo krwi. "No, Justin dzisiaj już wychodzisz do domu. Dam Ci tabletki na spokojny sen i chyba możemy się już żegnać. Mama spakowała już Twoje rzeczy. Jedna z dziewczyn, która tu była wygonić paparazzi kazała ci to dać" powiedział lekarz i podał mu kawałek papieru na którym zapisany był numer. ''Matko, kolejna psychiczna fanka'' - pomyślał. Jednak wpadła mu do głowy myśl ''A może to ta czarnowłosa?''. Z zamyśleń wyrwała go mama... ''Justin chodź, samochód już czeka''. Wziął swoją bluzę, założył Supry. Na początku zamierzał zostawić numer tutaj, ale jeśli to ta... Ostatecznie wepchnął papier do kieszeni i poszedł za mamą. Zastanawiał się co powie psychologowi do którego był na jutro umówiony. Tłumaczenie, że numer z krwią to był taki głupi pomysł raczej nie wystarczy. Jeszcze go wyślą do psychiatryka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetanii
BIEBER'S WIFE!
Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Śro 19:36, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić. Nagle się zbudził. Ale gdzie on jest? Ujrzał nad sobą przerażoną kobietę i kilku lekarzy. "Gdzie ja jestem" spytał.''Jesteś w szpitalu'' - odpowiedziała Pattie. Justin rozejrzał się i już mu się wszystko przypomniało. Spojrzał na lekarzy i powiedział: ''Miałem zły sen, ale już wszystko dobrze''. Lekarze wytłumaczyli mu że to wynik tego że stracił dużo krwi. "No, Justin dzisiaj już wychodzisz do domu. Dam Ci tabletki na spokojny sen i chyba możemy się już żegnać. Mama spakowała już Twoje rzeczy. Jedna z dziewczyn, która tu była wygonić paparazzi kazała ci to dać" powiedział lekarz i podał mu kawałek papieru na którym zapisany był numer. ''Matko, kolejna psychiczna fanka'' - pomyślał. Jednak wpadła mu do głowy myśl ''A może to ta czarnowłosa?''. Z zamyśleń wyrwała go mama... ''Justin chodź, samochód już czeka''. Wziął swoją bluzę, założył Supry. Na początku zamierzał zostawić numer tutaj, ale jeśli to ta... Ostatecznie wepchnął papier do kieszeni i poszedł za mamą. Zastanawiał się co powie psychologowi do którego był na jutro umówiony. Tłumaczenie, że numer z krwią to był taki głupi pomysł raczej nie wystarczy. Jeszcze go wyślą do psychiatryka. Ale no cóż, powie prawdę. Wszyscy wiedzą, że dla fanów zrobi wszystko więc może uwierzą. Pamiętał też o tym co obiecał Polskim fankom. Chciał im zrobić mega niespodziankę, ale nie wiedział jak się za to zabrać. Postanowił poradzić się Scootera...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shetanii dnia Śro 19:36, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MrsWBieber
Gość
|
Wysłany: Śro 19:37, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnego dnia, gdy Biebcio podszedł do okna zobaczył grupę pięknych fanek z Polski które postanowiły wziąć od niego autograf, lecz on był w samych bokserkach i nie mógł wyjść, bo wstydził się, że fanki będą się śmiały z misi, które na nich widniały, ale szybko ubrał spodnie i wyszedł z domu, krzycząc: "Kocham moje fanki!", a one wtedy zaczęły się śmiać, bo zapomniał zdjąć swoje kapcie przedstawiające króliczki. Kiedy fanki zrobiły chóralne 'aaaaaaww' Justin zdjął kapcie i rzucił nimi w fanki. One wtedy zaczęły piszczeć i kłócić się o kapcie, jedna trzymając go w zębach powiedziała:"Justin popatrz, to twoje kapcie!". A on zarumieniony odpowiedział ''Tak, wiem że są słodkie. Mama mi je kupiła.'' Fanki po raz kolejny wydały chóralne 'aaaaaaaw' i postanowiły się ogarnąć żeby w końcu dostać wymarzony autograf, ale okazało się, że zapomniały pisaka, więc Justin zaproponował, że pójdzie do domu po niego, ale fanki niestety nie chciały go puścić, wtedy on wyciągnął z kieszeni żyletkę i zaproponował, że podpisze im się własną krwią. Gdy fanki to zauważyły, jedna z tłumu wybiegła, podbiegając do Justina i wyrywając mu tę żyletkę, jednak było już za późno. Justin stał nad plamą krwi a wszystkie fanki zaczęły płakać i obwiniać za to, co Biebcio sobie zrobił, gdy nagle z domu Justina wyszła jego mama. Nie wiedziała co się dzieje. Widząc zakrawionego Justina natychmiast rzuciła się na niego, ale fanka która wcześniej wyszła z tłumu zagrodziła jej drogę i powiedziała, że sama zaopiekuje się Justinem. Pattie nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, toteż zaczęła wołać ochronę, ale jedna z fanek doszła wreszcie do wniosku, że trzeba zadzwonić po karetkę. Jej koleżanka zadzwoniła, a Beebs zaczął tracić przytomność. Fanki wpadły w jeszcze większą panikę, a większość z nich zaczęła płakać. Karetka przyjechała i zaczęli podnosić Justina z ziemi, a ochrona kazała się fankom rozejść, jednak nie wszystkie fanki były na tyle posłuszne. Jedna z nich rzuciła się na ochroniarza i kopnęła go w krocze. Zaczęła biec w kierunku karetki, która ruszała już w stronę szpitala. Jeden z ochroniarzy chciał do niej podbiec, ale drogę zastąpiły mu przyjaciółki dziewczyny. W tym samym czasie ona wskoczyła już do karetki w której nie było ochroniarza i zobaczyła tam zakrwawionego Bieberka. Podeszła do niego, zapłakana, bliżej i wtedy dopiero zauważyła lekarza który ciągnie ją w stronę łóżka z pasami bezpieczeństwa. Opierała się lekarzowi, ale ten był silniejszy. Gdy już zapięła swoje pasy, usłyszała, że EKG serca Justina przestało pikać i pojawiła się prosta kreska. Widząc to, od razu zaczęła krzyczeć, aby lekarze zobaczyli co się dzieje. Niestety oni nie wiedzieli o co jej chodzi, tym bardziej, że trąbienie samochodu przejeżdżającego obok zagłuszyło urządzenie. Nagle zaczęły się pojawiać schodki na wyświetlaczu EKG. Dziewczyna trochę się otrząsnęła i powiedziała lekarzom czym był spowodowany jej wcześniejszy płacz. Jeden z lekarzy od razu rzucił się do całej aparatury. Wbił JB w ramię strzykawkę i coś mu podał. Po chwili pikanie było już równe. Dziewczynie, jak i lekarzom, od razu ulżyło. Gdy tylko karetka dojechała do szpitala, od razu lekarzy otoczyły tłumy paparazzi. Jednemu z reporterów wypadła z ręki lustrzanka i z hukiem rozbiła się o asfalt. Lekarzom udało się przebić sprawnie przez tłum, a wchodząc do szpitala, od razu udali się na salę, z Justinem na noszach. Założyli mu opaski uciskowe żeby nie stracił więcej krwi i położyli go na specjalnie pilnowanej sali, żeby nikt mu nie przeszkadzał. Fanki były zrozpaczone i nie tylko te Polskie, ale również te na całym świecie, gdyż wiadomość o wypadku Justina szybko rozeszła się po świecie. Antyfani oczywiście byli wniebowzięci, jednak fanki nie były takie szczęśliwe. Niektóre masowo popadały w depresje inne przesiadywały pod szpitalem modląc się żeby Justin wyzdrowiał. Aż w końcu, któregoś pięknego dnia, media obeszła bardzo dobra wiadomość. Okazało się, że jeśli stan chłopaka się nie pogorszy, to za 2 dni wyjdzie z szpitala. Szczęście jednak uśmiechnęło się do antyfanów, ponieważ jakiś paparazzi wpadł do sali gdzie leżał Justin i zaczął robić mu zdjęcia. Bieberkowi niezbyt się to spodobało, więc zaczął bardzo głośno krzyczeć. Jedna z fanek która stała pod oknem jego sali usłyszała to i razem z resztą fanek przybiegła do sali i wyrzuciły paparazzi. Justin był im niezmiernie wdzięczny i obiecał w zamian dać im swoją najnowszą płytę wraz z autografem, a gdy wyjdzie ze szpitala, dał dziewczynom słowo, że zrobi z nimi pamiątkowe zdjęcie i zrobi koncert w Polsce, bo to były polskie fanki. Dziewczyny bardzo się ucieszyły. Życzyły Justinowi powrotu do zdrowia i ulotniły się z sali. Justin cieszył się że ma takich wiernych fanów i ciągle myślał o czarnowłosej fance która wpadła mu w oko. Pomyślał, że jeśli jeszcze raz się z nią spotka, to poprosi ją o numer telefonu. Z zamyśleń wyrwał go czyjś głos. Jego mama rozmawiała z jakąś dziewczyną na korytarzu. Justin kojarzył z skądś ten głos, ale nie wiedział skąd. Starał się wsłuchać o czym rozmawiają. Niestety nic nie mógł usłyszeć, bo nagle zaczęło mu piszczeć w uszach i zakręciło mu się w głowie. Usłyszał jeszcze tylko kilka niezrozumiałych słów, po czym zapadła ciemność. Szedł sobie właśnie łąką w stronię jakiegoś dziwnego białego światła, gdy nagle wszystko zaczęło się zmieniać. Znalazł się na środku sceny, światło go oślepiało, a wszyscy którzy uczestniczyli w koncercie zaczęli rzucać w niego pomidorami. Justin wiedział że to sen, ale nie wiedział co ma zrobić. Nagle się zbudził. Ale gdzie on jest? Ujrzał nad sobą przerażoną kobietę i kilku lekarzy. "Gdzie ja jestem" spytał.''Jesteś w szpitalu'' - odpowiedziała Pattie. Justin rozejrzał się i już mu się wszystko przypomniało. Spojrzał na lekarzy i powiedział: ''Miałem zły sen, ale już wszystko dobrze''. Lekarze wytłumaczyli mu że to wynik tego że stracił dużo krwi. "No, Justin dzisiaj już wychodzisz do domu. Dam Ci tabletki na spokojny sen i chyba możemy się już żegnać. Mama spakowała już Twoje rzeczy. Jedna z dziewczyn, która tu była wygonić paparazzi kazała ci to dać" powiedział lekarz i podał mu kawałek papieru na którym zapisany był numer. ''Matko, kolejna psychiczna fanka'' - pomyślał. Jednak wpadła mu do głowy myśl ''A może to ta czarnowłosa?''. Z zamyśleń wyrwała go mama... ''Justin chodź, samochód już czeka''. Wziął swoją bluzę, założył Supry. Na początku zamierzał zostawić numer tutaj, ale jeśli to ta... Ostatecznie wepchnął papier do kieszeni i poszedł za mamą. Zastanawiał się co powie psychologowi do którego był na jutro umówiony. Tłumaczenie, że numer z krwią to był taki głupi pomysł raczej nie wystarczy. Jeszcze go wyślą do psychiatryka... "Nie, nie, nie" Pomyślał Justin i pokręcił głową. Słychać było, że odjeżdżający samochód goniły szalone fanki. Justin uśmiechnął się do siebie i...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|