Gość |
Wysłany: Wto 19:51, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
uwierz, CAŁĄ NOC WYMIOTOWAŁAM -,-' tak, Irlandia jest piękna, ludzie są niesamowici, a do tego wszyscy mają takie same mordy i można rozpoznać kto jest Polakiem a kto nie haha :) |
|
Gość |
Wysłany: Wto 19:44, 27 Lip 2010 Temat postu: Irlandia |
|
Napiszę to tak jak napisałam na sprawdzianie z polaka: Pamiętałam, że samochód do Warszawy miałyśmy na 14:35. Pamiętałam, że samolot miałyśmy na 22:35. Całą noc wymiotowałam. Trzy razy wstawałam, nie pamiętam już, może cztery. Całą noc nie przespałam. Rano obudziłam się wymęczona, nie miałam na nic sił, nawet na pakowanie ostatnich rzeczy. Nie mogłam się tylko doczekać aż wejdę w samochód i ruszymy do Warszawy. Na dworze było dużo śniegu, więc musiałyśmy wyjść godzinę przed wyjazdem, żeby się nie spóźnić. Autobusu jeszcze nie było więc poszłyśmy jeszcze do sklepu. Wychodzimy ze sklepu, a on już miał odjeżdżać. Z trudem wzięłyśmy walizki i pobiegłyśmy. Na szczęście zdążyłyśmy. Gdy tylko zobaczyłam, że wyjeżdżamy, nie jesteśmy już w Ełku, ucieszyłam się. Nie miałam na nic sił, nawet na czytanie mojej ulubionej gazety. Po prostu przykleiłam czoło do szyby i podziwiałam widoki. Jechaliśmy długo, ponad sześć godzin. Gdy dojechaliśmy, nie wiedziałyśmy z mamą i siostrą co i jak. Jakoś sobie poradziłyśmy i teraz pozostawało nam czekać tylko na odprawę. O godzinie... Ok. dwudziestej oddałyśmy walizki i poszłyśmy na oddawanie rzeczy. Odprawa. Już niedługo będę siedziała w samolocie. Przed odprawą musiałam cztery razy się wracać, nie wiadomo czemu. Musiałyśmy jeszcze dużo rzeczy zrobić, dokumenty itd. ale tym zajęła się moja mama. Ok. 21:45 siedziałam już PRZERAŻONA w samolocie. Ludzie byli naprawdę mili. Miałyśmy miejsca przy skrzydle i była noc, więc nie było nic widać. Z początku bolała mnie głowa, zresztą jak każdego, bo zawsze tak jest jak samolot startuje. Przespałam cały lot, może to i dobrze bo i tak nie było nic widać. Gdy lądowaliśmy mama mnie obudziła. W samolocie była jedna wielka masakra, było gorąco, wielkie zamieszanie. Niektórzy się kłócili, bo nie było jak wyjąć bagażu podręcznego. Rękaw się zepsuł i musieliśmy wyjść schodkami. Bałam się widoku wielkiego samolotu przede mną więc w ogóle się nie odwracałam. Gdy wyszłyśmy, odebrałyśmy bagaże. Musiałyśmy czekać na mojego brata, który jak zwykle się spóźniał. Spojrzałam na zegarek i była godzina za dwadzieścia pierwsza. Zdziwiłam się. Dosyć szybko uporaliśmy się z tym wszystkim. W końcu brat przyszedł, pojechaliśmy samochodem do miasta OMAGH, jechaliśmy ponad 4 godziny więc jak dojechaliśmy już się ściemniało. Byłam okropnie zmęczona, więc bez słowa poszłam do pokoju i położyłam się na materac. Pomyślałam "Dzisiaj zaczyna się mój pierwszy dzień w Irlandii" i zasnęłam.
Wiecie co wam powiem? W Irlandii nie jest tak jak w Polsce. Irlandia jest piękna, szczególnie miasto DUBLIN. W nocy jest tyle świateł, to tak pięknie wygląda. Kultura. Tam są tacy uprzejmi ludzie, nawet nie wiecie... Idę sobie normalnie do sklepu, sama, i jakiś facet mnie popchnął, powiedział że nie chciał i zaczęłam se normalnie z nim po angielsku gadać : O zachodzę do sklepu, kupuję chrupki a babka do mnie: "Hi, how are you?" i z nią też sobie normalnie gadałam. Chciałabym tam wrócić...
KIT ŻE NIKT NIE PRZECZYTA XDDDD |
|